Z Małopolska w II Wojnie Światowej
ZAWRZYCKI Jan
(1903-1976), działacz
Zrzeszenia Wolność i
Niezawisłość.
Urodzony 3 czerwca 1903 r. w
Kobiernicach, pow. Biała.
Syn Józefa (profesora Akademii Rolniczej w Dublanach) i Heleny z d.
Szafraniec. Miał dwie
siostry: Marię
(nauczycielkę) i
Janinę (zamężną Styrkosz). Około 1919 r. przeniósł się wraz z rodziną do Krosna, do nowo wybudowanego domu
przy ul. Legionów (obecnie Wojska Polskiego). Ukończył z bardzo dobrymi wynikami studia na
Wydziale Leśnym Politechniki
Lwowskiej i Wyższą
Szkołę
Samochodową. Miał szerokie zainteresowania i
wielką wiedzę z zakresu historii, astronomii i
biologii. Zawsze przejawiał
ogromną
fascynację
przyrodą. Znał kilka języków (niemiecki, francuski,
ukraiński).
Dysponował dobrym
głosem - w czasie studiów
był statystą w operze lwowskiej. Był doskonałym mechanikiem - naprawiał motocykle i odbiorniki radiowe.
Interesował się samolotami i pilotażem. Ku zaskoczeniu rodziny i profesorów
Politechniki, którzy przepowiadali mu karierę naukową, podjął studia w Seminarium Duchownym w
Przemyślu. Po wyświęceniu skierowano go do parafii
Zgłobień koło Rzeszowa, a następnie na wiele lat osiadł w Rymanowie. Dał się poznać jako doskonały katecheta i społecznik niosący pomoc ludziom z najniższych warstw społecznych. We wrześniu 1939 r., jako kapitan rezerwy Wojska
Polskiego, wyjechał
motocyklem wraz ze szwagrem A. Styrkoszem do Przemyśla celem wstąpienia do wojska. W warunkach
zamętu wojennego i
wycofywania się wojska na
wschód, nie otrzymali przydziału i po kilkunastu dniach powrócili do Krosna. W czasie okupacji
miejscowe Żydówki
przynosiły do niego swoje
dzieci, chcąc
ratować je przed
śmiercią. On ukrywał je (m. in. w dzwonnicy kościelnej), a następnie przerzucał do lasu, by w końcu znaleźć dla nich schronienie w jednym z
klasztorów lub u zaufanych rodzin w odległych parafiach. Uratował dwie młode Żydówki i ich matkę - mieszkające w Krośnie, naprzeciw domu Zawrzyckich.
Starszą Żydówkę zaopatrzył w dowód tożsamości po zmarłej babce Szafrańcowej . Później, przy pomocy zaufanego
woźnicy,
przewiózł je na
stację kolejową, skąd wyjechały do Warszawy. Przeżyły okupację, a
jedna z nich - Giza - pracowała po wojnie w sekretariacie prezydenta Krajowej Rady Narodowej
Bolesława Bieruta .
Współpracował z oficerami Kedywu Armii Krajowej:
Franciszkiem Płonką
„Kubacki” i Zenonem Sobotą „Korczak”, którzy byli częstymi gośćmi Zawrzyckich. Na strychu rodzinnego
domu prowadził
nasłuch radiowy. W tym samym
domu jego szwagier A. Strykosz utworzył skrzynkę
kontaktową w prowadzonym
przez siebie gabinecie dentystycznym. Razem przygotowywali kryjówki dla
sprzętu niezbędnego w akcjach dywersyjnych (m. in. w
ulach stojących w
pobliżu domu). Od 1 stycznia
1941 do 30 czerwca 1944 r. aktywnie uczestniczył w tajnym nauczaniu na terenie Rymanowa
i Krosna. W czerwcu 1945 r. spotkał się z L.
Marszałkiem, który
zapoznał go z położeniem byłych
żołnierzy Armii Krajowej. Rok
później L.
Marszałek „Kasper”, wówczas kierownik Rejonu Krosno
„Południe” Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość wprowadził go do organizacji. Nie
przyjął proponowanej mu
funkcji kierowniczej, lecz podjął się prowadzenia
poczty organizacyjnej i kolportażu prasy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość:
„Orła Białego” i „Ku Wolności”. Przy pomocy łączników, a także osobiście, dostarczał konspiracyjne materiały do Rady Sanok Zrzeszenia
Wolność i
Niezawisłość, na punkt kontaktowy w firmie
kopalnictwa naftowego „Karpaty”, do
Rady Jasło Zrzeszenia
Wolność i
Niezawisłość, na punkt w Soboniowie i do ks.
franciszkanina B. Nowakowskiego w Jaśle. Jego mieszkanie pełniło
funkcję skrzynki pocztowej
dla łączności kierowników referatów z
kierownictwem Rady Krosno Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość oraz dla łączności kierownictwa Rejonu „Południe” Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość z Radami Jasła, Krosna i Sanoka. Od czerwca do
grudnia 1946 r. odbyło
się u niego sześć nielegalnych zebrań. Uczestniczyli w nich: L.
Marszałek „Kasper”, A. Kościółek „Kostka” (następca L. Marszałka na stanowisku kierownika Rejonu
Krosno Zrzeszenia Wolność i
Niezawisłość), R. Dec kapitan Armii Krajowej i
działacz Zrzeszenia
Wolność i
Niezawisłość z Krosna, E. Habrat „Łącki” szef łączności w Rejonie, ks. T. Podhorodecki
„Stach” kierownik referatu
prasowo-propagandowego Rejonu, W. Stronczak „Kraszewski” kierownik Rady. Szczególnie
ważne zebrania
odbywały się w okresie referendum oraz przed
wyborami do Sejmu w 1947 r. 5 grudnia 1946 r. został aresztowany i osadzony w Areszcie
Śledczym Powiatowego
Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krośnie przy ul. Portiusa. Oskarżono go z art. 23 Dekretu z 13 czerwca
1946 r. o przynależność do
nielegalnej organizacji. Sprawę prowadziła
Wojskowa Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie, następnie przekazano ją Prokuraturze Sądu Okręgowego w Jaśle. Pomimo bezwględnego śledztwa nie przyznał się do działalności w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość i nikogo nie wydał. Na mocy ustawy amnestyjnej z 22 lutego
1947 r. został 15 marca 1947
r. zwolniony z więzienia na
Zamku w Rzeszowie. W czasie pobytu w więzieniu w jego obronie wystąpiły
kierownictwa Męskiej
Szkoły Powszechnej i
Publicznej Szkoły
Powszechnej Żeńskiej oraz Miejska Rada Narodowa w
Rymanowie, przesyłając do organów
śledczych
doskonałe opinie o pracy i
postawie księdza. Od 14
października do
końca grudnia 1947 r.
krośnieński Urząd Bezpieczeństwa Publicznego aresztował 15 działaczy Rady Krosno Zrzeszenia
Wolność i
Niezawisłość. Od lipca 1947 r. w więzieniu był osadzony A. Kościółek, a 5 września 1947 r. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego przejęło w mieszkaniu S. Borka w Staroniwie
archiwum Okręgu
(Wydziału) Rzeszów
Zrzeszenia Wolność i
Niezawisłość - w tym materiały dotyczące Rejonu „Południe” Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Część z aresztowanych wykazała i potwierdziła jego wrogą działalność przeciwko Państwu Polskiemu. 28 października 1947 r. został powtórnie aresztowany.
Przeszedł ciężkie, wielomiesięczne, śledztwo w Krośnie i Rzeszowie. Oficer śledczy (A. Chudzik z Wojewódzkiego
Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie)
dysponował dużą wiedzą o działalności Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość w Krośnieńskiem. Konfrontował go z innymi oskarżonymi. Mimo to podtrzymywał przez cały czas wersję, że program i działalność organizacji do której
należał były takie same jak Polskiego Stronnictwa
Ludowego. W zeznaniach ograniczył do kilku liczbę
osób z którymi się
kontaktował. W trakcie
procesu sądowego (od 24
kwietnia do 15 maja 1948 r. ) nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Udowodnił, że J. Folcik i R. Dec z nim nie
współpracowali.
Stwierdził, że prokurator wpisywał do akt sformułowania bez jego potwierdzenia i
uniemożliwił mu zapoznanie się z protokołem. Powiedział też, że szef Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego proponował mu natychmiastowe zwolnienie w zamian
za zobowiązanie
się do donoszenia na innych
księży. Nie
prosił o łaskę, zostawiając decyzję sądowi. A. Kościółek, W. Stronczak i J. Folcik w czasie
procesu bronili go mówiąc,
że nie miał świadomości
działania w strukturach
nielegalnej organizacji. Obciążał go natomiast
znajomy w Krosna. Na zakończenie procesu prokurator Lech Eustachy zażądał dla niego kary 12 lat więzienia. Przez kapitana A. Borowskiego,
zastępcę przewodniczącego Wojskowego Sądu Rejonowego w Rzeszowie
został skazany na 10 lat
więzienia, 5 lat utraty praw
obywatelskich i przepadek mienia. Jego adwokat, J. Bieńkowski, wniósł skargę rewizyjną do Najwyższego Sądu Wojskowego, który 30 czerwca 1948 r.
karę więzienia skrócił do pięciu lat, nie zmieniając kar pozostałych, a po zastosowaniu ustawy o amnestii
z 22 lutego 1947 r. karę
więzienia darował w całości „ze
względu na to, że wykazał wielkie społeczne nastawienie w czasie okupacji
hitlerowskiej”. 5 lipca
1948 r. został zwolniony z
więzienia.
Podkreślić należy, że oprócz najbliższej rodziny wielkie starania o
zwolnienie go z więzienia
podjęły osoby pochodzenia
żydowskiego, które w czasie
wojny uratował. Jedna z
krośnieńskich Żydówek przesłała do prokuratora wojskowego w Rzeszowie świadectwo jego heroicznej postawy w
czasie okupacji. Podobnie zachowała się grupa 8
Żydów z Izraela, którzy
przez swego przedstawiciela starali się o umożliwienie
im złożenia zeznań przed sądem. W jego obronie wystąpiły Powiatowa Rada Narodowa w
Krośnie i Komitet
Rodzicielski Państwowej
Szkoły Publicznej w
Krośnie. Nawet Gminny
Komitet Polskiej Partii Robotniczej w Rymanowie przygotował bardzo korzystną opinię o jego pracy „szczególnie ukierunkowanej na ubogie
warstwy społeczne”.
Krośnieński Aeroklub, który początkowo pozbawił go członkostwa, po zwolnieniu księdza z więzienia ponownie przyjął go w swoje szeregi. Jedynie kurator
Rzeszowskiego Okręgu
Szkolnego wykazał
się stanowczością w zwalczaniu nieprawomyślnego nauczyciela. Zawiesił go w prawach nauczyciela religii, a
następnie
zwrócił się do Wojskowego Sądu Rejonowego o odpis wyroku, aby
wydalić osobę skazaną ze służby państwowej.
Po zwolnieniu z więzienia
Urząd Bezpieczeństwa Publicznego nie
pozostawił go w spokoju.
Był wzywany na kolejne
przesłuchania, „opiekowano” się nim nawet podczas przechodzenia do
kościoła oo. Kapucynów. Doprowadziło go to do rozstroju nerwowego. Za
namową gwardiana
przeniósł się do Pławniowic, 30 km od Gliwic.
Objął parafię, w której znajdował się zamek byłych właścicieli Ballestromów, a zamkowa kaplica pełniła rolę kościoła. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego szybko
odnalazł go w nowej parafii.
Gdy domyślił się żydowskiego pochodzenie zajmującego się nim majora bezpieczeństwa zapoznał go z listem Żydów z Izraela, przysłanym w okresie śledztwa i pobytu w więzieniu, co uwolniło go od uciążliwej opieki. Obsługiwał sąsiednie parafie, oddalone nieraz o
kilkanaście kilometrów, co
wobec pozbawienia go praw obywatelskich (m. in. korzystania z prawa jazdy na
motocyklu) było bardzo
uciążliwe. W tym samym
pokoju mieszkał,
prowadził
parafialną
kancelarię i
uczył religii.
Często za darmo
udzielał ślubów i chrztów oraz
odprawiał nabożeństwa żałobne. Ks.
arcybiskup B. Kominek, wizytujący parafię
powiedział o nim
„spotkałem sobowtóra Jana XXIII”. Parafianie darzyli go ogromnym
zaufaniem, traktowali jak ojca pomimo tego, że był wymagający i bezkompromisowy. Astma i
niedomagania serca osłabiły go na
tyle, że w 1974 r.
musiał przenieść się do rodziny w Krośnie.
Zmarł 13 kwietnia 1976 r. i został pochowany w rodzinnym grobowcu na
cmentarzu w Krośnie.
Akta p-ko Stec Leonowi i innym Sr. 152/48
T1-TVII; Do wielebnego ks. Zawrzyckiego w Krośnie, pismo Aeroklubu z 16 VIII 1946 r.,
Krosno, L. dz. 239/46, zb. J. Kusiby; Protokół posiedzenia zarządu Aeroklubu w Krośnie, X 1948; Wspomnienie o Czcigodnym
Księdzu Kanoniku Janie
Zawrzyckim - list do rodziny. S. M. Gertruda Tęcław OS Bap. Siedlce, 20 luty 1997;
Czarnecki M., Informator o dokumentach sądowo-więziennych z lat 1944-1956, Poznań 1993,
s. 21; Drozdowski S., Rusinek Z., Pieroński Polok,
„Słowo Powszechne”; Ten jest z
Ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom
1939-1945, opr. W. Bartoszewski i Z. Lewinówna,
Kraków 1969, s. 825; Wójcik Zbigniew K., Proces
działaczy Rady WiN Krosno
przed Wojskowym Sądem
Rejonowym w Rzeszowie w 1948 roku, „Studia Rzeszowskie” 1999 nr 6 s. 140; Zagórski Andrzej,
Rejon WiN Krosno „Południe”. Zarys organizacji i
działalności (1945-1948) [w:] Dzieje Podkarpacia, Krosno 1996 s. 144, 174; Zagórski
Andrzej, Schemat organizacyjny WiN-u (1945-1947)
Okręg WiN Rzeszów próba
rekonstrukcji, „Zeszyty Historyczne WiN-u” 1997 nr 6 s. 70, 110; Relacje Z.
Styrkosz, D. Tlałka;